Ostatni post dotyczący dań świątecznych poświęcam temu co lubię najbardziej.
Kiedy w domu zaczyna pachnieć pierniczkami sezon świąteczny uważam za otwarty :)
Składniki:
(wam podaję zmniejszone proporcje, bo ja robiłam z podwójnych, ale podejrzewam, że niewielu z was chce piec taką ilość i stać przy kuchni pół dnia)
420 g cukru
250 g miodu sztucznego
1 opakowanie przyprawy do piernika
1,25 kg maki pszennej
20 g sody oczyszczonej
papier do pieczenia
Przygotowanie:
Część cukru skarmelizować, dodać 100 ml wody, zagotować, dodać miód sztuczny, przyprawę do piernika
i ponownie zagotować. Wystudzić i wymieszać z resztą składników.
Dokładnie wyrobić ciasto, owinąć folią spożywczą i wstawić do lodówki na 2 godziny.
Po dwóch godzinach wyjmujemy ciasto z lodówki, wyrabiamy ponownie, dzielimy na mniejsze części,
wałkujemy i wycinamy pierniczki, które układamy na blaszce i pieczemy ok.10 - 15 minut (do zarumienienia) w piekarniku nagrzanym do 170 stopni.
Pierniczki przy wyjmowaniu z piekarnika będą lekko miękkie, stwardnieją dopiero podczas stygnięcia.
Kiedy pierniczki są już gotowe możemy zająć się lukrowaniem.
Lukier robimy mieszając cukier puder i sok z cytryny.
Aby uzyskać różowy lukier możemy dodać troszkę soku z buraczków,
żółty - kurkumę,
brązowy - kakao,
zielony - zmielone liście bazylii albo szpinaku.
Ja nigdy nie mam cierpliwości żeby polukrować wszystkie więc lukruje tylko część.
Ładnie polukrowane pierniczki mogą być też drobnym upominkiem na świętą dla koleżanki z pracy, znajomej, sąsiadki czy kogo tam chcecie obdarować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz