Z czasów mięsnych pamiętam pastę z makreli, którą robiła moja mama.
Najpierw sobotnie poranne zakupy, a potem śniadanie w kuchni i właśnie pasta z makreli ze świeżym pieczywem.
Pastę zamawiałam u mamy jeszcze po wyprowadzce z domu.
I oto tadam - wegańska wersja pasty z makreli.
Po raz kolejny potwierdzam to co powtarzam wszystkim dookoła - weganizm to żadne wyrzeczenie.
Dosłownie każdą potrawę da się zrobić w wersji wegańskiej.
Do wykonania pasty będzie nam potrzebny majonez więc zacznijmy od niego.
Majonez
Składniki:
pół szklanki mleka sojowego
pół szklanki oleju ryżowego
1 łyżka octu jabłkowego
1 łyżeczka musztardy
sól
pieprz
(możesz też dodać dwie łyżki płatków drożdżowych ,
ale ja jeszcze nie zakupiłam, więc nie dodałam)
Przygotowanie:
Mleko i ocet wlewamy do naczynia do miksowania i miksujemy przez 2 - 3 minuty, aż się trochę ubije.
Dodajemy musztardę, sól, pieprz i płatki drożdżowe, jeśli je mamy i miksujemy jeszcze przez 3 minuty.
Powoli dodajemy olej nie przerywając miksowania.
Gotowy majonez przekładamy do pojemniczka/ słoika i wkładamy do lodówki - powinien się zsiąść po godzinie.
Pasta rybna
Składniki:
opakowanie wędzonego tofu
1 arkusz nori (algi do sushi - dostaniesz je w każdym hipermarkecie
- to właśnie dzięki niemu pasta ma smak ryby)
4 łyżki majonezu
2 łyżeczki musztardy
kilka łyżek gorącej wody
1 łyżka sosu sojowego
jedna łyżeczka syropu z agawy
sól
pieprz
Przygotowanie:
Nori kroimy - możemy pociąć nożyczkami i zalewamy wodą, mają zmięknąć i wchłonąć całą wodę.
Mój kot naprawdę poczuł tam rybkę.
W szklance mieszamy majonez, musztardę, sos sojowy, syrop z agawy i pieprz.
Tofu kroimy w kostkę, dodajemy zawartość szklanki, namoczone nori i blendujemy.
Doprawiamy solą i pieprzem,
od razu robimy pyszne kanapki,
a resztę pasty przekładamy do pojemniczka i przechowujemy w lodówce.
Nie mam danych co do tego ile czasu możemy ją przechowywać w lodówce. U mnie nigdy nie gościła dłużej niż trzy dni, nawet jak robiłam z podwójnych proporcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz