Uwielbiam ta pastę i jest jedna z niewielu , która mogę jeść sama na kanapce.
Ale robię ja zawsze w zestawieniu z innymi przepisami w których wykorzystuje pieczone buraczki,
bo rozgrzewanie piekarnika dla jednego czy dwóch buraków mija się z celem.
Polecam więc od razu upiec więcej i zrobić np. kopytka z buraczków,
czekoladowe ciasto z buraczkami,
pokroić kilka buraków drobniej i zabrać wymieszane z kasza i skropione oliwą na lunch do pracy
(bardzo zdrowe, pożywne i przydatne w walce z anemia, z którą walczy sporo kobiet).
W ogóle rzadko rozgrzewam piekarnik, zeby upiec tylko jedna rzecz jak już rozgrzewam to najczęściej od razu piekę też chleb, jakiś pasztet albo ciasto,
hurtem jest taniej i ekologicznie :)
Składniki:
jeden duży upieczony burak lub dwa małe
ok.3/4 szklanki fasoli
(jeśli korzystacie z drobnej fasoli wystarczy nawet pół szklanki,
możecie tez użyć fasoli w puszcze, wtedy wystarczy jedna)
2 łyżeczki chrzanu
łyżeczka soku z cytryny
kilka łyżek dobrego oleju (3-4)
sól
(najlepiej himalajska, ale jak nie macie może być też zwykła)
pieprz
Przygotowanie:
Fasole wcześniej namoczona (jak nie macie czasu to nawet namoczenie na 3-4 godziny daje rade, chociaż wiadomo, ze im dłużej tym lepiej - cała noc, albo cały dzień)
gotujemy do miękkości w lekko osolonej wodzie.
Buraka obieramy i kroimy na mniejsze kawałki żeby było łatwiej zblendować.
Mieszamy ze sobą wszystkie składniki
i blendujemy.
Gotową pastę przekładamy do pojemniczka, po ostygnięciu przechowujemy w lodówce.
Możemy ja jeść sama na kanapkach lub używać zamiast ćwikły - ja akurat przed zimą robię zapasy ćwikły wiec preferuje tylko tą pierwszą opcje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz