środa, 25 lutego 2015

kefir dla wegan

Tak , tak to nie żart, będąc na diecie wegańskiej można pic kefir :)
Kefir , który uzyskujemy przy pomocy grzybka tybetańskiego, najlepszy wychodzi na bazie mleka sojowego, 
próbowałam też na ryżowym , ale ryżowe jest za rzadkie i nie zsiadło się odpowiednio.
Grzybka tybetańskiego najtaniej możecie dostać na allegro lub popytać znajomych czy ktos nie ma własnej hodowli, 
gdyż grzybek podczas produkcji kefirku rozrasta się i wtedy możemy przekazywać go kolejnym osobom , 
ja już obdarowałam rodziców, ale sa zbyt leniwi , żeby codziennie go robić :)
Pielęgnacja grzybka nie jest trudna i zaraz wam wszystko zobrazuje ( zresztą chyba obiecywałam , ze napiszę na ten temat).
Ponadto jeśli wierzyć temu co piszą na jego temat , ma on tez bardzo dobry wpływ na nasz organizm.

Poprawi przemianę materii.
Oczyszcza nasz organizm z toksyn.
Łagodzi wrzody żołądka i inne choroby układu pokarmowego.
Zapobiega miażdżycy.
Pobudza działanie układu odpornościowego
Łagodzi alergię.
Poprawia libido.
Pomaga walczyć z bezsennością, wyczerpaniem i stresem.
Poprawie wygląd skóry , paznokci i włosów.
Dodatkowo spowalnia proces starzenia się komórek.

Tak więc biorąc pod uwagę powyższe argumenty jest wspaniałym uzupełnieniem wegańskiej diety.

Przekonałam was?
No to do dzieła.

Codzienna pielęgnacja grzybka tybetańskiego

Tak wygląda grzybek nad, którym się tu rozwodzimy.


Przepłukujemy go zimna wodą.
Koniecznie na plastikowym sitku (grzybek wchodzi w reakcje z metalem).

Wkładamy go do kubeczka (jedna płaska łyżka na kubek) - nie dodawajmy go zbyt dużo bo kefir wyjdzie za gęsty.


Zalewamy kubeczek do pełna mlekiem sojowym.


Przykrywamy gazą, żeby mogło dostać się powietrze, ale ,żeby nic nam nie wpadło do środka (kurz, czy inne nie pożądane rzeczy).


Przechowujemy taki kefirek w temperaturze pokojowej.
Po 24 godzinach odcedzamy przez sitko.
I amy gotowy pyszny kefir.


Grzybka który pozostał nam na sitku przepłukujemy zimną wodą.



I powtarzamy cały proces.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz