poniedziałek, 12 października 2015

ECO targi - Łódź 2-4 października

Temat bliski naszemu stylowi życia, a dla wegan na pewno okazja do kupienia ciekawych rzeczy
i zapoznania się z nowymi produktami 
Jest też dobra okazja do nawiązania nowych kontaktów. 
Ci którzy jeszcze na takich targach nie byli zachęcam, żeby skorzystali z okazji następnym razem.
My obkupiłyśmy się nie byle jak.

Oto część naszych nabytków:


Wegańskie czekoladki - i nie tylko gorzka czekolada, ale też mleczna z mleka ryżowego i sojowego, biała z kokosem i inne cuda.
Oczywiście wszystko bio. I naprawdę mega pyszne. Teraz już wiem, że się da - będziemy myśleć jak to zrobić domowym sposobem, bo czekolada mleczna to coś czego bardzo brakuje na weganie.




Wegański majonez i wegańskie masełko - o ile majonez czasem robiłam, ale z pokorą muszę przyznać, że nie tak dobry, tak masła jeszcze nie rozpracowałam - kolejny punkt na liście do rozpracowania.



Alternatywna zdrowa przekąska zamiast chipsów (dostępna też w Rossmannie), przy okazji bezglutenowa, jeśli dla kogo byłoby to ważne.
Spróbowałyśmy wszystkich i wybrałyśmy najlepsze :)




Środki do czyszczenia, ekologiczne i nietestowane na zwierzętach z orzechów.
Sama chciałam też rozpracować temat, a tu akurat się pojawiła pani, która nam wszystko ładnie wyłożyła, wytłumaczyła i oczywiście zakup musiał być. Jeśli się sprawdzą zobaczymy jak ma się kwestia prania przy pomocy orzechów. Na pewno środki nie są drogie bo za cale zakupy zapłaciłyśmy niecałe 40 zł (wiadomo na targach zawsze jest nieco taniej niż w sklepie), a jak za ta cenę jest ich sporo (wszystko jest w postaci koncentratów, które dopiero się rozrabia z wodą)




Piwo tez nas skusiło swoimi oryginalnymi smakami, zresztą wolę kupować alkohol z mniejszych browarów, bo wtedy mam pewność ze są wegańskie.


Oczywiście zajrzałyśmy też na stoisko wegetariańskiego świata i dokupiłyśmy trochę archiwalnych numerów których nie miałyśmy, umówiłyśmy się, że zajrzymy na obiady czwartkowe (wciąż brakuje czasu ale na pewno się uda w któryś czwartek).
Kupiłyśmy też zioła - z racji, że słabe z nas zielarki zadowoliłyśmy się miętą, rumiankiem i walerianą. Muszę przyznać, że taka mięta jest milion razy lepsza od tej zaparzanej w torebkach.
Udało nam się też w końcu dorwać długo poszukiwane ziarna konopi.



Oczywiście było tez sporo innych pysznych rzeczy ale nie mogłyśmy wynieść wszystkiego z racji ograniczeń finansowych. Były tez pyszne wegańskie jogurty kokosowe, pasztety roślinne,
ekologiczne jabłka, grzybki, podobały nam się również poduszki do medytacji, rękodzieło i wiele innych, ale kontakty na przyszłość zebrane, więc można nabywać dalej przez internet.

Po wyprawie na targi zajrzałyśmy jeszcze do słynącej z bitwy o hot dogi SUKCESJI i zjadłyśmy bardzo dobry obiad w BIO WAY. To kolejne miejsce na mapie wegańskiego światka, godne uwagi.
W Łodzi to pierwszy Bio Way, ale wcześniej spotkałam się z nim w Warszawie.
Bardzo podoba mi się podział menu, na dania wegańskie i wegetariańskie (nie muszę się dopytywać tak jak w Green Way które dania są wegańskie), ceny są przystępne, 
porcje jak dla mnie nawet nieco za duże, bo nie dałyśmy rady dojeść i jedzonko też naprawdę dobre.
Także polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz