Co prawda Halloween już dawno za nami, ale czas z gumy nie jest, nie chce się rozciągać,
wciąż go brak, żeby dodawać na bieżąco, a baza do ciasteczek tak naprawdę sprawdza się na różne okazje. Akurat tutaj maja kształty nietoperzy, dyni, czaszek itp,
Ale kiedy zmienimy czarny lukier na zielony i wytniemy choinki będzie idealnie na mikołajki,
które są tuż tuż :)
A też szkoda, żeby mi uciekł ten przepis bo na pewno jest do powtórzenia :)
A może ktoś wykorzysta go przy następnym Halloweenie?
Składniki:
300 g wegańskiej margaryny
100 g cukru pudru
300 g mąki pszennej
150 g mąki ziemniaczanej
Przygotowanie:
Wysypujemy mąkę i cukier na stolnicę, wrzucamy masło, siekamy dość drobno i zagniatamy ciasto.
Zagniecione ciasto zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na minimum pół godziny a jeśli mamy czas to na dłużej.
Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na grubość mniej więcej 3 - 4 mm
i wycinamy foremkami kształty które psują do okazji na którą je przygotowujemy :)
Pieczemy w temp 180 stopni (grzanie od góry i dołu) ok. 8 minut na partię - trzeba podglądać żeby się nie spaliły. Z racji że są dość cienkie trzeba być bardzo uważnym, bo palą się w momencie, jeśli nie mamy wprawy w pieczeniu możemy rozwałkować trochę grubsze ciasto, wtedy ciasteczka będą się piec ok. 10 minut , będą trochę mniej kruche, ale nie będzie tak łatwo je spalić :) A smak pozostanie nadal ten sam :)
Gotowe ciasteczka możemy polukrować. Ja swój lukier robię mieszając cukier puder z sokiem z cytryny. A jeśli chcę je zabarwić staram się używać naturalnych barwników: zielony - szpinak, pomarańczowy - dynia albo marchewka, czerwony - sok z buraczków i w przypadku halloweenowych do czarnego koloru wykorzystałam węgiel lecznicy, ale trzeba go użyć tak niewielką ilość, że nie ma on wpływu na nasze trawienie :)
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz